środa, 6 marca 2013

Część 2 - Rozdział 5

Majka (Amelka)
Rozdział 5 (Fragment)
Czy to jest kolejna prowokacja, Mała?

– Jakieś dwie małolaty. No i dla odmiany co? Narkotyki – usłyszałam głos, który był dla mnie nieznany.  – To ja biorę tę po lewo – powiedział i podszedł do Dominiki. – Zapraszam.
– Stary, wprowadzisz mi ją do pokoju? Ja tylko po coś skoczę – mówił o mnie, ten znany mi głos. Nie chciałam dopuścić do siebie myśli, kto jest jego właścicielem.
– Tak, nie ma problemu – odpowiedział facet, siedzący naprzeciwko mnie. – Zapraszam księżniczkę. – Wskazał mi drzwi po prawej stronie.
Usiadłam na krzesełku i czekałam na spełnienie moich najgorszych koszmarów.
– Okay, dzięki. Teraz to już sobie z nią poradzę – powiedział Patryk, kiedy wszedł do pokoju  przesłuchań, a później usiadł naprzeciwko mnie i zaniemówił.
Facet, który mnie wprowadził wyszedł. Nie mogłam uwierzyć, że widzę mojego własnego mężczyznę w mundurze policyjnym. Wyraz jego twarzy znaczył, że nie poznał mnie wcześniej. Najpierw na jego twarzy malował się szok, później złość, a później jego twarz przestała mieć jakikolwiek wyraz.

– Imię i nazwisko – powiedział nagle, a ja nie mogłam wypowiedzieć ani słowa. Zadawał mi pytania, na które znał odpowiedź, to było tak strasznie nienaturalne. Poczekał chwilę i popatrzył na mnie wyczekująco. – Radzę współpracować, tak będzie dla ciebie lepiej.
Z wielkim trudem odpowiedziałam na szereg jego pytań, które były zimne i bez emocji. Wolałam odpowiadać, chociaż w którymś momencie nie wiedziałam czy bardziej boję się policji i sądu, czy tego jak dostanę za swoje od mojego umundurowanego ukochanego w domu. W mojej głowie pojawiło się kolejne pytanie „co on tu robi?”. Kiedy zapytał od kogo mam towar, powiedziałam tylko, że nie widziałam twarzy. Po gradzie pytań do pomieszczenia wszedł policjant, który przesłuchiwał Dominikę. Nie widziałam jego twarzy, siedziałam plecami. Wtedy usłyszałam jego głos:
– Ja już. No i tamta mała ma piętnaście lat. Co z nimi robimy?
– No robimy testy – powiedział beznamiętnie Patryk i wstał. Później zawahał się. – Chociaż, w sumie, może najpierw trzeba je przeszukać, bo może mają jeszcze jakiś towar w stanikach albo w majtkach – mówił to tak bezlitośnie, że zaczęłam się go bać. Pierwszy raz w życiu. – Wstań – powiedział, zwracając się do mnie. Trzymając mnie mocno za ramię wyprowadził na korytarz. Przybliżył twarz do mojego ucha i, zaciskając mi swoją dłoń na ramieniu, powiedział przez zęby: – Czy to jest kolejna prowokacja, mała? Kolejna akcja w stylu tej z samochodem? – Nie udało mi się wydusić słowa. Tylko pokręciłam przecząco głową. – Jacek, dajemy te dwie małolaty do Jolki, testy na trawę, amfetaminę i ekstazy.
To co na tym blogu do tej pory wrzucone, jest tylko fragmentem powieści Przepustka dla szczęścia, którą pisze kilkunastu  autorów.
Część 2 pt Dwa światy w sercu do pobrania tutaj:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz